To już końcówka rundy zasadniczej w pierwszej lidze. Rozpędzony ŁKS załapie się do ósemki?

fot. ŁKS Coolpack Łódź / 1lm.pzkosz.pl

Dla większości pierwszoligowych drużyn rywalizacja zakończy się już za miesiąc. Osiem zespołów przystąpi do fazy play-off, a pozostałych dziesięć – będzie już zarządzać czasem wolnym. Dokładnie na 5 kwietnia zaplanowano ostatnią kolejkę Bank Pekao S.A. 1 Ligi Mężczyzn. A co wiemy już teraz?

To ten etap sezonu, gdy trzeba nie tylko kalkulować, jakie rezultaty nadejdą w najbliższych tygodniach, ale i kto będzie górą w danym dwumeczu. Przy większych rozbieżnościach w tabeli nie ma to aż takiego znaczenia, natomiast jej obecny kształt wręcz zmusza do tego, by szczególnie mocno zwracać uwagę różnice punktowe w konkretnych spotkaniach.

Na fotelu lidera wciąż są koszykarze Miasto Szkła Krosno. Rywalizacja o teoretycznie najlepsze miejsce przed play-offami rozegra się właśnie między a zawodnikami Astorii. W ostatnim czasie mocno odbili od pozostałych przeciwników – w końcu między drugą a trzecią pozycją to aż cztery zwycięstwa różnicy. Jak na obecne realia – wręcz przepaść! Krośnianie mają z kolei jedną wygraną przewagi, ale gdy tylko zrównają się bilansem z Astorią, to górą będą bydgoszczanie. To oni wygrali oba starcia z Miastem Szkła.

Później niewiadomych jest już znacznie więcej. Bo nawet jeśli od dłuższego czasu miejsca 3-4 są okupowane przez Noteć oraz Kotwicę, to w przypadku gorszej formy obie ekipy mogą nawet… wypaść poza ósemkę! Inna sprawa, że tak się prawdopodobnie nie stanie. Szczególnie spokojni mogą być kibice z Kołobrzegu, bo i terminarz sprzyja ich ulubieńcom. Myślę, że mogą spokojnie wierzyć w przynajmniej cztery zwycięstwa jeszcze podczas tej rundy zasadniczej. Nieco trudniejsze wyzwania ma przed sobą Noteć. Przed beniaminkiem starcia z takimi rywalami jak: GKS (mecz w Tychach!), Astoria oraz Miasto Szkła. Czołówka!

Gdyby runda zasadnicza została zakończona właśnie dziś, to w play-offach zobaczylibyśmy także: WKK Activw Hotel Wrocław, Deckę Pelplin, Muszyniankę Sokół Łańcut i ŁKS Coolpack Łódź. Wszystkie wymienione dotychczas drużyny wygrały już przynajmniej szesnaście meczów w tym sezonie.

Może po kolei. Wrocławianie w tym zestawieniu nie mają najwyższego „+-„, lecz mają najlepszą sytuację pod kątem zwycięstw właśnie z drużynami o identycznym bilansie. Co ciekawe, z tego grona tylko oni rozegrają jeszcze aż cztery mecze na własnym parkiecie. Jak się jednak przekonali w ostatnich tygodniach – żaden z rywali nie odda im niczego za darmo. Na szóstym miejscu są pelplinianie, którzy tak naprawdę od początku rundy zasadniczej znajdują się w okolicach czołowej ósemki. Tam dłuższy kryzys – w postaci choćby trzech porażek z rzędu – nie nadszedł w ogóle! Na drodze do awansu do play-off stanąć mogą „jedynie” problemy zdrowotne. A co słychać wśród spadkowicza z OBL? Najwyraźniej łapie całkiem odpowiedni rytm. Sytuacja Sokoła byłaby o niebo lepsza, gdyby nie trzy przegrane, które wpadły do bilansu pod koniec lutego. Ostatnia ekipa z bilansem 16-13 to kolejny z beniaminków. Rozpędzony ŁKS Coolpack Łódź! Rozpędzony do tego stopnia, że podopieczni trenera Piotra Trepki spośród ostatnich siedmiu meczów wygrali aż sześć. Jedyna przegrana to ta z GKS-em – jakże minimalna (75:76). Dla ekipy z Łodzi ostatnie tygodnie są tak udane, że jej obecność w drugim etapie sezonu będzie wręcz przyjemnością.

O obecności w play-offach myślą przynajmniej jeszcze trzy zespoły. Te, którym do czołowej ósemki brakuje raptem dwóch wygranych – GKS, Basket i Polonia. Co ciekawe, tyszanie znajdują swoje miejsce w play-offach rokrocznie od sezonu… 2015/2016! Czy tak będzie i tym razem? Sytuacja jest o tyle trudna, że zespół musi i wygrywać, i liczyć na potknięcia innych. Tym bardziej że GKS będzie mierzył się z aż trzema ekipami walczącymi o utrzymanie, więc i poziom motywacji może być wśród przeciwników wyjątkowo wysoki. Bilans 14-15 to z kolei obecna sytuacja, w której są: Basket oraz Polonia. Ci pierwsi nie notują ostatnio optymistycznych wyników. Swoje odegrała także sytuacja zdrowotna. Natomiast Polonia mogła tych zwycięstw mieć znacznie więcej, natomiast niejednokrotnie przegrywała bardzo bliskie mecze. W Warszawie powiało jednak optymizmem, bo po bardzo długiej przerwie wrócił do rywalizacji Artur Niemiec. 20-latek niedawno potwierdził, że nie zapomniał, jak się gra, zdobywając 15 punktów w 19 minut.

Gdybym miał zapowiedzieć ostatnich pięć kolejek rundy zasadniczej w wykonaniu Resovii i SKS-u, to raczej nakreślałbym ten okres pod kątem walki o utrzymanie. Owszem, pewnie istnieją jakieś matematyczne symulacje, według których obie mogą jeszcze zakręcić się wokół czołowej ósemki, natomiast tu pojawia się tama sytuacja, co w przypadku drużyn z nieco lepszym bilansem. To znaczy: należy wygrywać, ale także spoglądać, jakie wyniki osiągają inni. Zarówno SKS Fulimpex Starogard Gdański, jak i OPTeam Energia Polska Resovia Rzeszów, to obecnie bilans 13-16. W praktyce: trzy zwycięstwa mniej niż ósmy w tabeli ŁKS. Spora ta strata, naprawdę!

Pozostało pięć drużyn – Śląsk, Żak, Politechnika Opolska, HydroTruck i Trefl. Dwa ostatnie są w tak krytycznej sytuacji, że uratuje je już chyba tylko cud, a ewentualnie nagła seria zwycięstw. Tych zwycięstw brakuje, a i strata do zespołów z miejsc gwarantujących utrzymanie wynosi już cztery wygrane. Niestety, wszystko wskazuje, że HydroTruck i Trefl nie pozostaną w pierwszej lidze na kolejny sezon. Ale wciąż w grze są Śląsk, Żak oraz Politechnika Opolska! Najtrudniej wytypować rezultaty WKS-u. Raz Bogucki z Kulikowskim są w rotacji, raz ich nie ma. Żak natomiast zagrał na nosie już niejednemu teoretycznie lepszemu rywalowi, ale w ostatecznym rozrachunku nazbierał dwanaście wygranych – zbyt mało, aby już teraz zapewnić sobie utrzymanie. Niektórzy skreślali już Politechnikę Opolską, ale ta wraz z trenerem Michałem Rutkowskim niejako otworzyła nowy rozdział – wygrała już dwa mecze i niebawem może przeskoczyć w tabeli któregoś z rywali.