NBA – Najbardziej Bezużyteczna Ankieta
The Athletic czyli sportowy dział The New York Times od kilku lat zaprasza do udziału w ankiecie zawodników NBA. Gwarantuje im anonimowość przy odpowiedziach na 16 pytań, niektóre są stałe, a pozostałe tworzone ze względu na tematy popularne w danym sezonie.
W tym roku dziennikarze rozmawiali ze 160 zawodnikami z ligi (każdy klub miał minimum jednego reprezentanta). Zawodnicy mogli wybrać, na które pytanie chcą odpowiedzieć. Wyniki ankiety zostały opublikowane przez The Athletic i były szeroko komentowane przez inne media jak również trenerów, zawodników i osoby związane z klubami.
Sprawdźmy co mówią zawodnicy NBA o swojej pracy, współpracownikach, i kulturze w firmie.
Kto powinien zostać MVP w sezonie 2024/2025?
To pytanie jest zadawane zawodnikom co rok w tej ankiecie. I o ile wynik w tym sezonie nie powinien być zaskoczeniem, o tyle rozmiary przewagi jednego zawodnika nad drugim mogą zdziwić. 155 zawodników zagłosowało i z wynikiem 56.1% najczęściej wybieranym zawodnikiem został Shai Gilgeous-Alexander. Na drugim miejscu Nikola Jokić, uzyskał 37.4% głosów.
Czysto statystycznie Jokić nie powinien mieć problemu ze zdobyciem tej nagrody. Średnio triple-double na tej pozycji nie zdarzyło się nigdy, dorzućmy do tego jego drugą średnią przechwytów w lidze i mamy właściwie definicję dominacji na parkiecie.
ALE Shai jest najlepszym zawodnikiem w najlepszej drużynie sezonu zasadniczego. Lider Oklahoma City Thunder jest królem strzelców w tym sezonie i gra najlepszą koszykówkę w swoim życiu. Pojawia się więc pytanie: co właściwie oznacza „Valuable”?
Nie ma wątpliwości – obaj są najważniejszymi graczami w swoich zespołach, ale przez dziwne, niepisane zasady ta nagroda staje się konkursem popularności w danym sezonie. Obserwujemy tzw. Voter Fatigue, czyli „nie zagłosuje na Jokicia, bo ma już za dużo tych statuetek”.
To, co może się wydarzyć w najbliższych latach, to zmiana nazwy lub dodanie nowej nagrody na zakończenie sezonu. A powodem będą 3 kolejne lata grania nie atletycznego Serba, który redefiniuje pozycję centra. Potencjalne rozwiązanie: Most Outstanding Player oraz Most Valuable Player. MOP trafia do najlepszego zawodnika najlepszej drużyny, MVP trafia do najlepszego zawodnika na świecie w tym momencie. Chyba wszyscy wiemy jak byśmy zagłosowali gdyby tak wyglądały kryteria. Reszta zawodników nie otrzymała więcej niż 2% głosów, ale gwoli ścisłości w top 5 byli jeszcze Giannis, Donovan oraz Lebron.
Który zespół (poza Twoim) wygra w tym sezonie mistrzostwo NBA?
Na to pytanie odpowiedziało 137 zawodników. Ci, którzy nie odpowiedzieli pewnie wierzą w swój zespół tak bardzo, że do głowy nie przyszło im mówić o jakimkolwiek innym zespole per Mistrz.
W ankiecie zwyciężyli Boston Celtics z 57.7% głosów, z ogromną przewagą nad OKC i Cavs. Boston zakończył sezon na drugim miejscu na wschodzie z bilansem 61-21. Ten wynik dał im 3 miejsce w lidze ale, respekt wobec obecnego Mistrza jest cały czas bardzo widoczny. W drużynie z Bostonu wszystko działa jak należy – głębia składu jest niesamowita, a w razie gorszej dyspozycji którejkolwiek z gwiazd, na pierwszy plan wychodzi kilku kolejnych zawodników (przykładu nie trzeba szukać daleko – pierwszy mecz z Orlando i Derrick White z 30 punktami). Do tego doświadczenie w playoffach i mistrzowskie know-how i wychodzi na to, że inne młode drużyny w notowaniach zawodników nie mają szans ze starymi wygami z Bostonu.
Kto będzie twarzą ligi za 5 lat?
Ankieta była aktywna od początku marca do początku kwietnia. Victor Wembanyama był już poza rotacją Spurs z powodu zakrzepów, a i tak zdobył 54.3% głosów.
Przewaga z zeszłego roku nad drugim w zestawieniu Anthonym Edwardsem wzrosła. Pytanie, czy ze względu na wyniki Edwardsa w tym sezonie, czy ze względu na to, że Ant głośno mówi o tym, że nie interesuje go bycie twarzą ligi i pokazuje to w swoich relacjach z kibicami drużyn przeciwnych, chwaląc się długością swojego przyrodzenia. Można mu tylko pozazdrościć anatomii oraz tego, że nie rusza go 50 tysięcy USD kary za tego typu zachowanie.
Kto jest najbardziej przereklamowanym zawodnikiem NBA?
To pytanie co rok wywołuje dyskusję. No bo wyobraźmy sobie, że w firmie ktoś Was pyta, który ziomek w robocie jest najbardziej przepłacany, nielubiany, niezasłużenie chwalony. Dziwne pytanie, na które wśród zawodników NBA przez ostatnie kilka lat odpowiedź była jasna – Rudy Gobert. „Jak to jest, że najlepszy obrońca ligi jest jednocześnie najsłabszym punktem obrony swojej drużyny?” I ten argument nawet do mnie trafiał.
Nie rozumiem natomiast tego, że w tym roku wybrano Tyrese’a Haliburtona. Jeśli miałbym szukać powodów to albo fakt, że podpisał max kontrakt opiewający na ponad 260 milionów USD na 5 lat i wynikającą z tego zazdrość kolegów. Druga możliwość, którą widzę to to, że został powołany do drużyny marzeń USA na IO w Paryżu. Czyli co, też zazdrość? Trzecia możliwość – typa się nie da lubić, jest dziwny i po prostu ciężko patrzeć na to jak pozytywnie przedstawiają go media. Tego się pewnie nie dowiemy, ale rozmawiając z nim chwilę w Paryżu nie miałem takiego odczucia.
Tak, czy siak ciekawy wybór i warto przy tym zauważyć dwie sprawy – tylko 90 zawodników odpowiedziało na to pytanie oraz zawodnicy mogli wybrać odpowiedź idealną: „Nikt, kto gra w NBA nie jest przereklamowany”. Tylko 2.2% zawodników odpowiedziało w taki sposób. Na trzecim miejscu Trae Young z 8.9% głosów.
Kto jest najbardziej niedocenianym zawodnikiem NBA?
Aby polepszyć morale i wydźwięk ankiety od razu przechodzimy do słodzenia zawodnikom, którzy grają świetnie, ale nie są odpowiednio docenieni przez ligę, kibiców czy drużyny. Zeszłoroczny zwycięzca tej kategorii, Derrick White, musiał w tym roku uznać wyższość Cade’a Cunnighama.
Na „niekorzyść” Derricka na pewno miało wpływ powołanie do kadry USA i złoty medal w Paryżu. Wybór Cade’a (8.8% głosów) rozumiem w taki sposób – gość wprowadził Detroit Pistons do playoffów rok po tragicznym sezonie, gra świetnie, ale nie dostanie żadnej nagrody indywidualnej więc należy mu się rozgłos.
Pytanie brzmi, czy zawodnik, który jest All-Starem w 6. zespole na wschodzie może być niedoceniany? Nie mnie to oceniać, na 3 miejscu jest Norman Powell i to bardziej do mnie przemawia.
Która organizacja jest najlepsza w NBA?
Golden State Warriors cały czas jest drużyną, której początek jako contendera opierał się na budowie od podstaw. Steve Kerr oraz władze Warriors stworzyli coś na twór rodziny i każdy zawodnik grający tam dobrze wspomina swoje czasy. Dodatkowo wyniki w ostatnich 10 latach sprawiają, że nie ma się do czego przyczepić. GSW dostało 22% głosów, a na podium znalazło się też OKC oraz Celtics.
Która organizacja jest najgorsza w NBA?
Wybór nie powinien być zaskoczeniem. Wygląda na to, że kluby z dołu tabeli są postrzegane jako źle zarządzane. A według zawodników najgorzej zarządzani są Charlotte Hornets. W przypadku tego wyboru nie chcę się nawet rozpisywać, może coś się zmieni jeśli kiedyś, po raz pierwszy w historii, uda im się dojść do Finału Konferencji. Na razie wiodą prym jako „worst place to work” z 38% głosów, wyprzedzając znacznie Washington Wizards oraz New Orleans Pelicans.
Poza twoim obecnym trenerem, kto jest najlepszym coachem w NBA?
Oklahoma City Thunder jest młodą drużyną, która wyrasta na przyszłość ligi. Na ławce trenerskiej jest Mark Daigneault i widać, że zespół słucha się go, ale ma też swobodę do podejmowania decyzji, do zabawy na parkiecie i poza nim. Wyniki i atmosfera w OKC przełożyła się na 22% głosów dla trenera.
Zeszłoroczny zwycięzca – Erik Spoelstra spadł na drugie miejsce, ponieważ miał w tym roku problemy w zespole związane z operą mydlaną Jimmy’ego Butlera oraz z formą Miami Heat, które rzutem na taśmę zameldowało się w playoffach.
Poza twoim obecnym trenerem, kto jest najgorszym coachem w NBA?
Ciekawe, że The Athletic zostawił część „Poza twoim obecnym trenerem” w tym pytaniu. Może dlatego tylko 50% biorących udział w ankiecie zdecydowało się na odpowiedź.
A jak już odpowiedzieli to stwierdzili, że w Washington Wizards wina tego jak funkcjonuje zespół stoi po stronie Briana Keefe’a. Wiem, że Wizards grają piach, ale obawiam się, że żaden trener nie zmieni tego jak zbudowany został ten skład.
Miejsca drugie i trzecie w tym zestawieniu należą do Mike’a Budenholzera oraz Doca Riversa. No! I tu mógłbym się zgodzić, ale może to dlatego, że uważam że Doc Rivers jest produktem marketingowym i nie wiem jak to możliwe, że dostaje kolejne szanse po tym jak wątpliwie radzi sobie z drużynami, które prowadzi (Boston Celtics 2008 się nie liczy). I myślę, że przyjaciel naszego podcastu, Marcin Gortat, ma podobne odczucia.
Z którym zawodnikiem NBA nie chciałbyś się wdać w bójkę?
To pytanie pod publiczkę. Głupie jak but, ale pobudzające wyobraźnię. Bo, czy raz na jakiś czas nie chcielibyśmy zobaczyć bójki jak w NHL na parkietach NBA? Od lat w plebiscycie wygrywa James Johnson (w tym roku 63%). I nic w tym dziwnego – czarny pas nadal w tych czasach jest czymś, co nie jest łatwo osiągnąć (mówię o tych prawdziwych black beltach). Jego wyniki amatorskie, choć niepotwierdzone (7-0 w MMA) oraz fakt, że rodzice byli czynnymi sportowcami sztuk walki sprawiają, że mimo 38 lat oraz rozegraniu zaledwie 84 minut w tym sezonie, Johnson nadal jest postrachem ligi. Na drugim miejscu pojawił się Isaiah Stewart – to ten co biegł za Lebronem i co lubi “poddymić”. Wygląda na to, że zawodnicy czują, że Stewart po prostu by nie odpuścił i naprawdę wymierzył cios. Na trzecim miejscu Steven „Aquaman” Adams, ponoć najsilniejszy z koszykarzy.
Czy uważasz, że w dobie rewolucji związanej z rzutami za 3, analityka/statystyka jest dobra, czy zła dla gry?
Nie rozumiem czemu nie można zadać prostszego pytania: czy rzutów za 3 jest za dużo? Po co wciągać w to statystykę? Ale ponieważ dziś bawię się w dziennikarza to podam wyniki ankiety, tym razem bez komentarza, bo nie wiem co mógłby wnieść w jakąkolwiek dyskusję:
Tak – 38%
Nie – 29%
Coś pomiędzy – 33%
Czy podoba ci się pomysł Adama Silvera ze skróceniem meczu NBA do 40 minut?
78% ankietowanych wyśmiało pomysł Komisarza ligi, który padł kiedyś na jednym z podcastów. Anonimowe komentarze do tego pytania: „F— no” lub „Dostaje tylko 5 minut w meczu, jeśli już to powinniśmy mieć 14 – minutowe kwarty!”.
Taka rewolucja raczej nie wydarzy się w najbliższych latach, a Adam Silver dostał informację zwrotną z pierwszej ręki.
Czy byłbyś za skróceniem sezonu jeśli wiązałoby się to z obniżką Twojej pensji?
86% zawodników nie chce skracać sezonu. A może nie chce zarabiać mniej? Nie wiadomo, ale coraz częściej docierają do nas głosy trenerów, czy właśnie komisarza ligi, że może pora zmienić coś w formacie rozgrywek. Sezon zasadniczy trwa pół roku z czego interesujące są dwa miesiące, a reszta to słabe wyniki oglądalności i nic nie znaczące mecze. Zmiany przyjdą, ciekawe tylko jakie.
Czy uważasz, że jest odpowiedni balans między atakiem, a obroną w świetle zmian w sędziowaniu w ostatnich dwóch sezonach?
Szczerze, nie wiem o jakich zmianach tu mowa – jak dla mnie nadal mocna obrona nie jest faworyzowana i podobnie czuje 56% zawodników.
Jak oceniasz fakt, że NBA współpracuje i jest sponsorowane przez firmy bukmacherskie?
To pytanie jest pewnie podyktowane skandalem z zeszłego roku, gdzie Jontay Porter z Toronto Raptors obstawiał na swoje up/under (głównie na under, bo przecież to pewny typ). W tym roku podejrzany o takie machlojki był Terry Rozier, ale liga go uniewinniła.
46% ankietowanych źle ocenia optykę takiej współpracy. Co zrobić, takie czasy, bukmacherka ma pieniądze i jest związana ze sportem w nierozerwalny sposób.
The Athletic tworzy tę ankietę i dystrybuuje ją w mediach aby przybliżyć nam kulisy NBA. Niestety, patrząc na poprzednie edycje, jej wyniki nie przekładają się na sytuacje w lidze. Jest to ciekawa rozrywka dla kibiców, ale przeszłość pokazała, że Adam Silver i NBA i tak robią swoje.
Ale może ktoś z Was pomoże mi zrozumieć- CO zrobił dwóm zawodnikom Franz Wagner, że zagłosowali na niego jako najbardziej overrated w całej NBA?!
Damian Karykowski