Przyznam szczerze – jest inaczej niż przypuszczałem. Sezon 2024/2025 w pierwszej lidze składał się z wyników, których czasem nie dało się w żaden sposób uargumentować, a ścisk w tabeli był niewyobrażalny. Wydawało mi się, że wszystko to wpłynie na końcówkę rundy zasadniczej, która w takim razie mogłaby być rekordowa ciekawa, jeśli chodzi o ostatnie przetasowania w tabeli. Jest 27 marca, do końca rundy zasadniczej pozostały dwie kolejki, a sporo ekip utknęło w martwym punkcie.
Jasne, można iść w matematyczne kalkulacje. Pewnie gdyby założyć tragiczny scenariusz dla Noteci, to ta wypadłaby z ósemki na rzecz drużyn, które obecnie mają nawet dwie wygrane mniej. Patrząc jednak na pozostały terminarz – trudno przypuszczać, że do play-offów zakwalifikują się inne zespoły niż te, które obecnie tworzą czołową ósemkę.
Koloru nabrała rywalizacja o fotel lidera. Jeszcze niedawno wydawało się, że na 1. miejscu pozostanie Astoria, jednak ta ostatnio musiała sobie radzić bez czterech zawodników i przegrała w Koszalinie. Wcześniej takiego rezultatu raczej nikt by nie zakładał… Na tym zyskał „Szklany Team”, który po zwycięstwie we Wrocławiu odzyskał 1. miejsce w tabeli. Na jak długo? Być może nawet do końca rundy zasadniczej. Miasto Szkła ma przed sobą mecze z HydroTruckiem i Notecią. Z kolei Astoria zagra ze Śląskiem oraz SKS-em. Bydgoszczanie co prawda mają lepszy bilans w dwumeczu, ale teraz potrzebują również potknięcia „Szklanego Teamu”.
Naprawdę udaną końcówkę sezonu notują Decka i Sokół. Obie ekipy są w trakcie serii zwycięstw. Serii, które wywindowały je aż na miejsca 3-4! Pytanie tylko, czy pozycja po rundzie zasadniczej będzie szczególnie istotna podczas play-offów. Przewaga własnego parkietu? Jak najbardziej. Wykluczyć należy jednak grę z teoretycznie słabszym rywalem. O wskazanie takiego będzie trudno w tym sezonie. Mimo wszystko – Decka oraz Sokół to zespoły, które na pewno wystąpią w tegorocznych play-offach!
Równie rozpędzony jest GKS. To drużyna dość wyjątkowa, bo występująca rokrocznie w fazie play-off od… 2016 roku! Najwyraźniej trener Tomasz Jagiełka ma sprecyzowany jakiś kapitalny przepis na awans. Bo gdy wydawało się, że w obecnym sezonie GKS naprawdę może nie zakwalifikować się do topowej ósemki, to doszło do czterech kolejnych wygranych. Play-offy w Tychach? Już bliżej niż dalej! Bilans 18-14 dotyczy również Kotwicy i WKK. Co łączy te zespoły? Oba wygrały dwa spośród pięciu ostatnich meczów. W Kołobrzegu i we Wrocławiu także wierzą w awans do play-off, lecz wciąż potrzeba jednej wygranej, która oddzieliłaby ich od dziewiątego ŁKS-u.
Kryzys dopadł inowrocławian. Przegrali już cztery mecze z rzędu, a i oni mogą w ostatniej chwili wypaść z czołowej ósemki. Prawdopodobnie walka o ostatnie miejsce w play-offach rozegra się właśnie między nimi a… drugim beniaminkiem, czyli ŁKS-em Łódź. Tyle że Noteć ma przed sobą starcie z Treflem Sopot oraz jedno zwycięstwo więcej. Jeśli jednak łodzianie zrównają się z nimi bilansem, to oni awansują do kolejnej fazy za sprawą korzystnego wyniku w dwumeczu.
Wiem, że znajdą się tacy, którzy widzą w play-offach kogoś z grona: SKS, Polonia, Basket. W teorii, nie jest to nierealne choćby dla poznaniaków, jednak należy pamiętać, że nie tylko oni chcieliby znaleźć się w ósemce. Basket potrzebuje swoich zwycięstw oraz… przegranych SKS-u, przegranych Polonii, przegranych ŁKS-u i przegranych Noteci. Tylko tyle i aż tyle.
Jeszcze większa matematyka wchodzi w przypadku Resovii Rzeszów. Ta musi odłożyć na kolejny sezon plany dotyczące fazy play-off, bo… wcześniej trzeba się utrzymać w lidze! Sytuacja jest dość optymistyczna, to znaczy: jedno zwycięstwo więcej niż Śląsk, Żak i Politechnika Opolska. Co ciekawe, tylko w zestawieniu z Żakiem Resovia ma korzystny bilans dwumeczu. Nie ma co kalkulować, trzeba wygrywać! Podopieczni trenera Wojciecha Bychawskiego zmierzą się jeszcze z SKS-em i Sokołem.
Dwie drużyny są już pewne spadku do drugiej ligi. To HydroTruck oraz Trefl. Co nie by nie zrobiły, jak by nie zagrały – bilans nie pozwoli im na utrzymanie na zapleczu ekstraklasy. Nie wskoczą nawet na 16. miejsce w tabeli. Ale właśnie! Dla kogo to szesnaste miejsce? „Kandydatów” jest trzech: Śląsk, Politechnika Opolska oraz Żak. Po kolei! Wrocławianie najpierw zagrają z Astorią, a później z GKS-em. Pytanie, w jakim składzie wystąpią w tych spotkaniach. Przecież wciąż mogą zgłosić do rozgrywek zawodników z pierwszej drużyny. Co z Politechniką Opolską? Poczuła nóż na gardle, zaczęła wygrywać. Może jedynie czuć się rozczarowana, że bezpośredni rywale dotrzymują jej tempa i… także wygrywają. Żak w sobotni wieczór już był w ogródku, już witał się z gąską. W końcu niespodziewanie pokonał Astorię! Tyle że kolejnego dnia ze zwycięstwa cieszyli się także pozostali, a Żak wrócił na miejsce numer szesnaście.
Mniej niewiadomych będzie już w najbliższą niedzielę, czyli po zakończeniu 33. kolejki. Wiadomo jednak, że nawet trzynaście (!) zwycięstw nie zapewni utrzymania. To liczba absolutnie szalona, patrząc na to, co działo się w latach poprzednich. Dla przykładu – rok temu wystarczyło wygrać dziewięć meczów. Bilans 9-25 przełożyłby się na 15. miejsce w tabeli. Obecnie dziewięć wygranych to zaledwie kropla w morzu pierwszoligowych potrzeb.