Czy to był najbardziej szalony mecz tego sezonu?! Dwie dogrywki w Wałbrzychu, Stal jeszcze żyje!

fot. Tasomix Rosiek Stal Ostrów Wielkopolski

Chyba nie ma osoby, która śledzi wydarzenia z Orlen Basket Ligi, a przechodzi obojętnie obok tego, co dzieje się wśród „Stalówki”. Ostrowianie mogą mówić o nieprawdopodobnym pechu. Pechu, który wyeliminował z gry już nawet kilku zawodników! Jakub Parzeński – wyłączony do końca sezonu, Mart Rosenthal – także, Aigars Skele – również. Niedawno do tego grona dołączył Mateusz Zębski, a w meczu z Górnikiem nie zagrał Siim-Sander Vene. Tak naprawdę tę listę należy jeszcze rozszerzyć o jeszcze jednego koszykarza. W końcu David Brembly rozegrał ostatni mecz w maju ubiegłego roku…

Sytuacja zdrowotna ostrowian jest – mówiąc delikatnie – fatalna! Niech świadczy o tym siedmioosobowa rotacja, z której korzystał w Wałbrzychu trener Andrzej Urban. Chociaż i tych siedem osób to określenie nieco na wyrost. W pierwszej piątce pojawił się Jacek Rutecki, który być może nie dostawałby swoich szans, gdyby nie problemy zdrowotne pozostałych, Jalen Riley zakończył swój występ na początku czwartej kwarty, a Paxson Wojcik w końcu złapał pięć fauli i musiał przedwcześnie opuścić parkiet. Szaleństwo!

Jednak Stal ten mecz wygrała. Jak? Trudno powiedzieć. Może wolą walki i zaangażowaniem. Tym bardziej że ostrowianie nawet dwukrotnie wyciągnęli do rywali pomocną dłoń. I to jak! Dwukrotnie kluczowe były… przechwyty w wykonaniu wałbrzyszan. Stal kilkanaście sekund przed końcem czwartej kwarty prowadziła 82:80, a po przerwie na żądanie miała jeszcze posiadanie. W kolejnej akcji straciła jednak piłkę na rzecz Janisa Berzinsa – ten swoim trafieniem doprowadził do pierwszej dogrywki. Pierwszej, bo były aż dwie!

Po pięciu minutach sytuacja była bardzo podobna. Goście znów wygrywali różnicą dwóch oczek, jednak wtedy – przy przeprowadzaniu piłki na drugą stronę – Joshua Patton wybił piłkę Timowi Lambrechtowi, wykończył szybki atak i raz jeszcze doprowadził do remisu oraz dogrywki. Minęło łącznie 50 minut gry, ale w końcu poznaliśmy zwycięzcę. Ostrowianie wygrali w Wałbrzychu 108:104, dzięki czemu zanotowali dziewiąte zwycięstwo w sezonie i awansowali na 11. miejsce w tabeli. Finalnie, ponad 40 minut na boisku spędzili: Toddrick Gotcher, Paxson Wojcik, Tim Labrecht oraz Damian Kulig. Ostatni z wymienionych podszedł po meczu do przeciwników i humorystycznie zapytał, czy chcą go „zabić”, skoro w tym wieku musi jeszcze rozgrywać tyle minut w meczu. Co za spotkanie!